czwartek, 11 sierpnia 2011

BUZ

BUZ = bardzo udane zakupy.
Za 2 tygodnie chrzciny mojej bratanicy. Będę matką chrzestną, więc poszukiwałam odpowiedniej kreacji. Sukienki. Żadnej satynowej. Żadnej błyszczącej. Bez udziwnień. I raczej bez dekoltu.  Wymarzyłam sobie klasykę. 
I klasykę kupiłam. Ale w wersji czarnej. Bardzo w stylu Victorii Beckham. Nie mogłam się oprzeć. Musiałam kupić. Mimo, że wiedziałam, ze nie założę  jej na chrzciny. (Może będzie ok na obronę i/ lub absolutorium?)
Dzisiaj za to nabyłam milion rzeczy. I to raczej za grosze. Dziękuję tym, którzy założyli WGO. 

Moim łupem padły: 2 sukienki, 2 pary butów, bluzki koszulowe: 2 bez rękawków, 1 z krótkim, 1 z długim, 1 sweter. Sporo, co? Ale chyba za małe pieniądze. (Niech pomyślę- ok 360 zł) 

Czyli wracam do postanowienia o niekupowaniu ubrań. Ceny mnie odstraszają. Naprawdę.  Za moją H&Mowską małą czarną zapłaciłam 130 zł, podobna w Zarze za 379.. Sweterek który zakupiłam tutaj  kosztował ok 60-70 zł, w Stradivariusie 119.. 

Do kupienia zostaje torebka (znacie stronę etorebka.pl? Polecacie?), jeansy ewentualnie (w szafie mam same spodnie z wysokim stanie typu cygaretki i rurki typu rurki, czyli ledwo się wciskam). 

Wyszedł babski bardzo wpis.

Ah! Kurtkę też już kupiłam. Bo planuję moją ramoneskę na Allegro wystawić. 

Tyle. Sprzątam. Bo obejrzałam wszystkie odcinki The Big Bang Theory..

3 komentarze:

  1. Nie ma to jak udane polowanie, szczególnie ze świadomością, że łup JESZCZE mniejszym kosztem zdobyty :-) Natchnęłaś mnie na posta zakupowego. Też oddałam się szałowi, ale nieco innego rodzaju.
    Zaglądam tu od paru tyg., chyba jeszcze nie pisałam... Nie wiem, czy Twój blog też dla obcych jest przeznaczony.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój blog jest głównie dla mnie. I dla każdego, kto tu zajrzy. :) Wczoraj byłam na Twoim ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło :-) Mój jest nieco 'martwiejszy' od Twojego, nie ma czasu na włączenie laptopsa, a stos świstków z (być może) przyszłymi postami coraz większy... Ale tak, lubię pisać - dla siebie i bardzo cenię wieści zwrotne, bo czasami inny punkt widzenia bywa uzdrawiający .

    OdpowiedzUsuń