poniedziałek, 8 sierpnia 2011

ulga

Właśnie wysłałam pierwszy rozdział pracy magisterskiej promotorce. Sama wiem, że roi się w niej od literówek (nie widzę ich sama), błędów gramatycznych i składniowych. No i pod względem merytorycznym może nie sprostać oczekiwaniom i wizjom promotorki. Zobaczymy. Jestem przygotowana na masę komentarzy, które zdemotywują mnie na kolejne długie tygodnie.
Ale czuję ulgę. Ten rozdział ciągnął się za mną od połowy maja (bo termin miał być do końca maja) do połowy czerwca, bo siedziałam i pisałam. Później nie pisałam. I psychicznie mnie to uwierało. I dzisiaj wysłałam. Juhu! Obym nie musiała dużo poprawiać. W przyszłym tygodniu (obiecanki cacanki) planuję napisać do dwóch pisarzy. Do jednego to na pewno - promotorka zasugerowała, że powinnam to zrobić, już w czerwcu. Co się odwlecze, to nie uciecze.
Dobrze, że chwilowo z głowy. :)

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki, aby promotorka była zadowolona z pierwszego rozdziału Twojej pracy i nie miała zbyt wielu uwag : - )

    OdpowiedzUsuń