piątek, 5 sierpnia 2011

bałtyk

Wyprawa pociągiem nad polski Bałtyk oficjalnie zakończona. I uznana za udaną. Fakt- podróż pociągiem może i męcząca, kiedy jedzie się pociągiem 4 godz, ale są tego plusy - można spać, można czytać książkę, można słuchać muzyki, można bezpłatnie korzystać z wc (tak minęło mi 7 godz w pociągu!). Opłaca się, nawet na jeden dzień. Ostatni raz nad polskim morzem byłam 7 czy 8 lat temu. Tydzień ze znajomymi stąd, tydzień ze znajomymi z LO. Pewnie wyszło za dużo naraz, stąd ta kilkuletnia przerwa teraz. ;) 
4, 5 godziny leżenia na plaży (nawet w wodzie się popluskałam), halibut na obiad popijany zieloną miętową herbatą (i co że upał? i tak piję letnią herbatę), spacery i nawet wysłane kartki - nie wiadomo, kiedy kolejny raz wyprawie się nad morze :)
Dokumentacja poniżej. 
Enjoy!

Wydmy
Martwa natura
Martwy halibut

3 komentarze:

  1. Nad morzem najlepszy wypoczynek, ale ja bym musiała 12 godzin jechać pociągiem. Do tego wc- darmowe, ale nie lubię korzystać z publicznych łazienek. Nigdy nie wiadomo kto tam bywa.
    pozdrawiam
    http://swiat-kuchni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, marzę od dwóch miesięcy by wybrać się nad Bałtyk w weekend i za każdym razem powstrzymuje mnie PKP , które jest pełne ludzi i zniechęca do wyjeżdżania z domu :(
    Poczekam na wrzesień, aż wszyscy pójdą do szkoły i pracy. Jest spora szansa , że w tedy się uda :)

    Zazdroszczę Tobie takich wakacji : - )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednodniowe to były co prawda wakacje, ale udane. ;)

    PS Pociągi wcale nie były przepełnione- może to kwestia tego, że jechałam w czwartek, a nie w weekend..

    OdpowiedzUsuń