środa, 3 sierpnia 2011

nieszczęścia chodzą parami

A więc wczoraj postanowiłam przetrzeć parapet (codziennie zabijam osy/ znajduję osy-zdechlaki). Postanowiłam umyć parapet płynem do mycia szyb. Przy okazji przetrzeć szybę. Z wewnętrznej strony, trochę. Pech chciał, że trąciłam nogą butelkę z płynem. Mój pokój pływał w jabłkowym Clinie, a ja po 23 myłam okno. Bravo! Jakby tego było mało- spadła mi roleta. Na szczęście nie na głowę, jak to często było w przypadku karnisza. 

Jutro Świnoujście. Raz się żyje. Może w końcu nabiorę kolorów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz