wtorek, 23 sierpnia 2011

to straszne

To straszne. Coraz częściej myślę o tym, że nie chcę tutaj mieszkać. Może nie tyle, że nie chcę, ale że nie chcę, żeby każdy mój krok był kontrolowany. Nie chcę do końca życia mieszkać w mojej kliteczce z rodzicami za ścianą. Nie chcę mieć 28 czy 32lat i słuchać co Oni/ On ma do powiedzenia na każdy temat, bo On wszystko wie najlepiej, ' mówię ci, że tak jest, to mnie słuchaj'. Może dlatego skrycie życzę samej sobie, żebym nie znalazła zadowalającej pracy w Siepaczowie czy Pobliskim Dużym Mieście. I myślę, że to straszne. Bo powinnam czuć swego rodzaju wdzięczność za wszystko, co dla mnie zrobili, za każdą wydaną złotówkę, za spełnienie każdej zachcianki, za danie mi tylu możliwości. A mimo wszystko nie chciałabym mieszkać z nimi w domu do końca życia, albo dopóki nie znajdę kandydata na męża - długa droga do tego.


Gdzie będę za rok? O czym będę myśleć? Co będę robić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz