poniedziałek, 23 kwietnia 2012

me, myself & I

Jestem inną osobą, kiedy mówię po szwedzku. Wiem to. Nawet mój głos brzmi inaczej i nijak ma się to do tego, że szwedzki inaczej brzmi. Wiele osób mi zwróciło już na to uwagę. Po prostu mówię inaczej.
Jestem inną osobą, kiedy mówię po niemiecku.
I zupełnie inną, kiedy mówię po angielsku. Dość żenującą postacią. Bo oceniam siebie w tym momencie na podstawie mojego żenującego angielskiego.
Inna osobą, kiedy rozmawiam i jestem z J. Wtedy jestem dowcipna, zdystansowana, ironiczna.
Inną, kiedy rozmawiam z M. Wtedy jestem słuchaczem. Obiektywnym słuchaczem, obserwatorem.
Zachowuję się inaczej będąc studentką.
Inaczej będąc wykładowcą.
Ubieram się inaczej na co dzień.
Inaczej na zajęcia szwedzkiego, które prowadzę. Obcasami lub  marynarką, albo jednym i drugim próbuję dodać sobie lat i powagi. Uczynić mój strój bardziej eleganckim. Jakby mój strój miałby być znakiem- halo, dzisiaj jesteś wykładowcą.
Jestem inną córką dla mamy, inną dla taty,
Inną siostrą dla jednego brata, inną dla drugiego.

Jednego dnia jestem tyloma osobami na raz, że czasem zastanawiam, kim jestem prawdziwa ja. I gdzie się podziewa ta prawdziwa ja, kiedy jest kimś innym. I jaka jestem prawdziwa ja.

 

2 komentarze:

  1. Każdy z nas ma podobnie, inaczej zachowuję się jako studentka, inaczej jako praktykant z pacjentami, inaczej w domu, inaczej wśród różnych znajomych, ale zachowuję zawsze jedno: swoje wartości i zdanie. Podobno człowieka poznaje się w 3 sytuacjach: na osobności, w towarzystwie i po alkoholu. Myślę, że coś w tym jest;) Pozdrawiam i życzę poznania siebie, choc myślę, że wiesz kim jestes- kokochą;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zwane "życie w społeczeństwie".
    Choć przyznam szczerze, że bardzo podoba mi się ta refleksja.

    OdpowiedzUsuń