niedziela, 11 września 2011

miłe łaskotanie

Brodkowy koncert udany. Po koncercie wybrałyśmy się do pewnego bardzo latino klubu. Mimo że ja nie mam na tyle dobrej koordynacji, by wykonywać milion ruchów na minutę, był to trafny wybór. Trafny, by podreperować zaniżony poziom pewności siebie. M. stwierdziła dzisiaj: 'miałaś branie!'. W pewnym stopniu. Ale ktoś kiedyś powiedział, że nie należy się rzucać na pierwszego lepszego tylko dlatego, że wykazał nami zainteresowanie. Potwierdzam. Dystansu!

1 komentarz:

  1. Koncert Brodki faktycznie był bardzo udany :)
    Klub Latino dobry, żeby troszkę zakręcić bioderkiem ;D
    Popieram dystans, chociaż czasem dobrze zaszaleć ;p

    OdpowiedzUsuń