czwartek, 15 września 2011

Saltholmen

Dokładnie rok temu patrzyłam na to, spacerowałam tam. Było pięknie. Zaskoczył mnie/ nas deszcz. I to ulewny. Przemoczona do suchej nitki trzęsłam się w Bengansie- T. poszukiwał winyli, a było po drodze do domu.. Marudziłam, że się przeziębię, ale tak zaczęły się nasze mniejsze i większe wycieczki po wszystkich kątach miasta. Nie żałuję ani jednej. Żałuję jedynie, że niektóre miejsca zobaczyłam tak późno. Że nie miałam okazji wracać do nich tak często, jakbym chciała. 
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, jaki czar kryją w sobie wyspy.Wyprawa na wyspy czekała do mroźnego styczniowego dnia.
Rany, jak pięknie jest wspominać. Tak bardzo chciałabym zachować te chwile niczym żywe w mojej głowie, by cieszyć nimi gorsze dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz