wtorek, 5 czerwca 2012

shoppin'

A więc poszalałam, zaszalałam, wyszalałam.

Zakupiłam dużo. I same fajne rzeczy, nieskromnie mówiąc.

I nieskromnie mówiąc - nie licząc moich wyjazdów do miasta, w którym uczę, bo wtedy poczuwam się do wyglądania na lektorkę z krwi i kości z wyglądem dwudziestoparolatki a nie 18latki, to lubię swój styl. I nawet ten styl lektorki lubię.

I to straszne, ale mam wrażenie, że jeżeli ubieramy się tak, jak nam się podoba, tak jak chcemy i podobamy się sobie w ty co nosimy, to samopoczucie jest lepsze. I samoocena jakby wyższa.

Stwierdzam również, że uwielbiam marynarki. W ciągu ostatnich dwóch lat, właściwie w Szwecji, czyli w ciągu 10 miesięcy nabyłam 5...  Dzisiaj doszła kolejna. Piękna jeansowa.

Bo chyba bardziej od marynarek uwielbiam jeans, ale w formie "góry", a więc koszule, koszule i jeszcze raz koszule - do wszystkiego i na różne sposoby.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz