czwartek, 8 grudnia 2011

.

nie miałam potrzeby uzewnętrzniania się. stąd cisza.
ale! miałam miły dzień. wczoraj. i dzisiaj. wczoraj - grzane wino (bezalkoholowe co prawda, ale co tam!), pierniczki prosto ze Szwecji i ... wspólne z J robienie kartek świątecznych. miły czas. nawet jeśli rozmów naszych nie można nazwać rozmowami, a urywkami zdań, strzępami informacji, nieskładnie, niechlujnie. w ciszy.
dzisiaj. Druga J kończyła pół roku. Grymasiła, ale wciąż wykazywała duże zainteresowanie kapciami i klapką na muchy, a to dobry znak. A pod Aniołami z M obyło się (o dziwo!!!) bez rozmów o tym jakim to pajacem (to moje zdanie), ideałem (to M zdanie) jest P. a teraz wypisałam moje wypasione kartki świąteczne, dokładnie 5,  napisałam 3 listy i chyba pójdę spać. albo czytać. nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz