Moja lektorka ze Szwecji, moja znaczy ta, z którą miałam zajęcia przez ostatni rok, miała za zadanie, przeczytać nasze magisterki. Oddanie jej choćby kilku stron do sparwdzenia było zresztą warunkiem uzyskania zaliczenia.
I dzisiaj, kiedy sobie czytam mój drugi rozdział, okazuje się, że E. była bardzo niedokładna. Jest masa literówek i doprawdy nie wiem, jak mogła je przeoczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz