Jezu, ale miły dzień!
Po kilku miesiącach odwiedziłam koleżankę w końcu w jej mini gniazdku po tym, jak się przeprowadziła zaraz po ślubie.(Bo widziałyśmy się w ubiegłym tygodniu ;) )
Jak przytulnie.
I jakie pyszne jedzenie. Naprawdę nieźle gotuje i piecze ta M.
I ten sorbet!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz