Jestem takim małym żeńskim Monkiem.
Z tysiącem przeróżnych dziwactw.
I przy tym całą masą zasad i reguł, z których część zmienia się aż za często (większość jednak, tych zmieniających się, dotyczy reguł mojego odżywiania - koniec z tym, z tamtym, mniej tego, a więcej tego).
Stąd często moja krytyka skierowana niczym ostrze miecza w rodziców.
Aż za często.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz