Ten tydzień mija w tempie zawrotnym. I chociaż jestem dzisiaj na nogach od 4 nad ranem, to nie narzekam. Zdecydowanie lepszy jest natłok spraw do załatwienia i rzeczy do zrobienia (i co z tym idzie chwilowy brak czasu dla siebie) niż oglądanie 10odcinków serialu pod rząd z przerwami na wizyty w toalecie i zaparzanie herbaty.
Więc chyba fajnie. W weekend planuję wrócić do mgr - poprawić co trzeba. Natłok zajęć mnie motywuje i nie pozwala marnować czasu na pudlu srudlu, fejsie i innych pożeraczach czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz