poniedziałek, 6 lutego 2012

jaki poniedziałek taka reszta tygodnia?

Jeśli tak, to ja około środy, maksymalnie czwartku zejdę na zawał. Albo chociaż wyjdę z siebie i stanę obok.
Przeklinam gorzej niż szewc, irytują mnie wszyscy, irytuje mnie wszystko. Od mrozu za oknem, kiedy nie mam rękawiczek i postanawiam być trendy i zakładam wiosenną ramoneskę po tatę głośno pijącego herbatę. AAA.
Stres posesyjny? Nie wiem. Ale dostaję dzisiaj na łeb. Nawet stara sprawdzona technika pt otworzę okno, niech temperatura w moim pokoju zniży się o kilka stopni, to może i ja opadnę z emocji, nie pomogła. Piwo? + sprzątanie pokoju?  Nie, gotuję brokuły. Do tego jakąś herbatę sobie walnę. (Polecam jagodowo-waniliową Dilmah! :) ) Ale herbaty mi się znudziły. Mimo że mam chwilowo 6 czy 7różnych.. No ale ja właściwie 3-4 kubki dziennie muszę wypić.. Nic to, coś wymyślę. Może to piwo jednak?
Pomyślę i wymyślę. Jutro IKEA! :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz