sobota, 4 lutego 2012

pani monk

Jak to działa, że nienawidzę bałaganu i brudu w pomieszczeniach wspólnego użytku, tj kuchni i łazienki/toalety, ale w moim pokoju mam taki bałagan, że czasem się cieszę, że jest tak mały, bo inaczej mogłabym nie wypełznąć z ton papierów, kser, teczek, książek i kilogramów ubrań...Jak to działa? Mój pokój, moja sprawa. Ale to tak się kłóci z tym, że tak bardzo jestem na nie, jeśli chodzi o nieporządek/ nieczystość w innych pomieszczeniach..
Próbuję ogarnąć. Przyrzekam, że jest to pewnie 98 próba od początku tego roku.. Męczę się po ułożeniu kilku ubrań do szafy.. Pewnie dlatego, że nie jest to zwykłe powieszanie ubrań od szafy, a sprawdzanie, czy aby na pewno wszystkie tshirty i koszule wiszą w odpowiedniej kolejności. Albo po włożeniu jednej teczki do szafy. Bo sprawdzić muszę, czy każda jedna kartka w każdym segregatorze ma aby na pewno margines.. Nerwica natręctw co?
Może dam radę dzisiaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz